Witam serdecznie
Dzisiaj kilka słów o imitacji nitowania. Obecnie jest kilka metod za pomocą których uzyskamy efekt nitowania.
Nitowadło
Najprostszą wydaje się być metoda metoda za pomocą nitowadła czyli odciskania za pomocą “radełka” na poszyciu nitów. Ta metoda sprawdza się w przypadku dużych i prostych powierzchni. Radełko możemy wykonać sami wykorzystując zębatkę od starego zniszczonego zegara. Opis wykonania znajdziemy tutaj Aa tak wygląda komin wykonany za pomocą takiego nitowadła.
Kalkomania
Następna metoda to dość nowa technologia nanoszenie nitów z kalkomanii. W Polsce można już kupić kalkomanię z nitami żywicznymi w różnej skali. Jest to dość ciekawe rozwiązanie i banalne w użyciu. Nity na kalkomanii są ułożone w rzędach i w odległości od siebie tak jak jak wynika dla danej skali. poniżej przykład jak wygląda taka kalkomania oraz jak na gotowo wygląda ponitowany element. jest to sposób ciekawy jednak kosztowny jeden arkusik tej kalkomanii kosztuje ok 19 dolarów i można go nabyć bezpośrednio u producenta tutaj
Autorem poniższych zdjęć jest Piotr Sałak z Gdyni oraz jego model ORP Groźny. Relację z budowy tego pięknego modelu możemy śledzić na Kodze
Tutaj widać że nity na kalkomanii są wypukłe !
tutaj widać efekt na gotowo, prawda że pięknie to wygląda ? 🙂
Nitowanie z wykorzystaniem starych procesorów CPU
Tam metoda jest dość trudna i pracochłonna wymaga narzędzi i cierpliwości ale efekt jest bardzo ciekawy i realistyczny. Ale od początku, do tej zabawy będziemy potrzebować lutownicę gazową i małą cienką pęsetę ( można takową nabyć w sklepie elektronicznym do lutowania SMD ) Oczywiście wykorzystamy tutaj stare procesory od komputera. Należy pamiętać że nie każdy procesor się nada do odzyskania nitów. Generalnie procesory które są ceramiczne nie nadadzą się do naszej zabawy. Za to wszystkie procesory pod gniazdo S-486 czyli Pentium 4 oraz Celeron jak najbardziej się nadają. W tych procesorach nóżki są lutowane cyną do obudowy procesora. Więc w ruch lutownica gazowa i delikatnie nagrzewamy nóżki i pincetą każdą nóżkę wyciągamy .Kształt naszego nita jest taki jak widać na zdjęciu.
Już mamy gotowy nit 🙂 średnica trzonu nita jest ok 0,35 mm a średnica łba ok 0,55 mm tak więc do skali 1:25 na nity się jak najbardziej nadaje. Teraz pozostaje problem jak taki nit umieścić w naszym poszyciu. Najprościej wyrysować sobie linię gdzie nity mamy umieścić i wiertłem 0,4 mm wiercić otwory w określonych odstępach np 2 mm. No tak ale ktoś powie że mu się ręce trzęsą i nie wywierci tych otworów jak trzeba równo. I na to znalazłem sposób, przed wierceniem przygotowałem sobie szablon na pasku hipsa gdzie wyrysowałem sobie linię i za pomocą cyrkla z 2 ostrzami ustawiałem sobie odległość 2,5 mm i po linii nakłuwałem w miarę równo.
Teraz mając szablon taśmą malarską przykleiłem w miejscu właściwym i jak już skończyłem mocować to przystąpiłem do wiercenia. Punkty wcześniej zaznaczone za pomocą cyrkla posłużyły mi jako punkty wiercenia. I tutaj już to wygląda bardziej profesjonalnie 🙂 Teraz gdy już mamy powiercone otwory i naszykowane nity pozostało nam te nity wkleić w otwory i po sprawie. Ja osobiście wklejam nity na klej sekundowy. Na jakiejś podstawce wylewam kropelkę kleju, następnie chwytam nit pincetą w okolicy łba dolną częśc trzonu nita zanurzam w kleju (odrobineczka kleju wystarczy) który mam na podstawce i wsuwam nit w otwór. Nie da się ukryć że wielkość nitów jest naprawdę mała i bez lupy się nie obywam. Aby ręce się nie trzęsły podpieram dłoń z pincetą o blat. Poniższy filmik pokazuje jak to u mnie w praktyce wygląda wkładanie nitów w otwory.
A tak wygląda nitowana sterówka
Ta metoda jest dla cierpliwych bo wymaga czasu ale za to daje fantastyczny efekt realizmu danego detalu. Mam nadzieje że opis jest w miarę czytelny i przyda się innym modelarzom .
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego nitowania.
Romanov